sobota, 9 kwietnia 2016

Z pamiętnika...Bella

PRZECZYTAJ!
OKEY NAPISZE TO TU BY KAŻDY PRZECZYTAŁ.
Posty "Z pamiętnika..." będą dodatkowe, lekko wpływające na fabułę, albo raczej na ich przeszłość tak jak w rozdziale 20. Każdy post będzie o kimś innym. Pisane będą na spontanie, więc określić kiedy będą się pojawiać nie mogę. Zapraszam mam nadzieję, że się spodoba.

Bella

01.01.15r.

 Nigdy nie sądziłam, że będzie brakować mi tego dźwięku. Ale to chyba nic dziwnego. W wielu zakątkach, ten dźwięk daje nadzieję. Nadzieję, którą jesteś ty. Od kiedy tylko byłam mała, przybywałeś w każde moje urodziny. To był nasz dzień. Nie mój, nasz. Dokładnie pięć lat temu, przybyłeś na ten skuty lodem wymiar, szukając swojego fezu, który zniknął w wyrwie. Miałam go wtedy na sobie, goniłeś mnie, byłeś zły. Ale świetnie się wtedy bawiłam Matt. Byłam z tobą wszędzie, spóźniałam się, a jednocześnie byłam na czas.
Minął rok od tego dnia. Dnia, w którym cię zawiodłam. Wiesz jak bardzo boję się tych pustaków, jak bardzo przy nich tracę pewność siebie. A wystarczyło nie mrugać i trzymać usta na kłódkę. To moja wina.

 Pokazałeś mi tak wiele pięknych, niezwykłych, niebezpiecznych miejsc, a ja tak ci się odwdzięczyłam. Jestem okropna prawda? Zapewne gdybyś mógł odpowiedzieć, powiedziałbyś, że jestem super jak żyrafa. Nigdy nie dowiedziałam się dlaczego je tak lubisz, ale nie przeszkadzało mi to. Lubiłam tańczyć z tobą taniec "pijanej żyrafy". A Boże Narodzenie? To miasteczko w którym mówiłeś o swojej łysinie? Ja przyznała się do podejrzenia ADHD. Albo, jak zaatakowały nas te puszki? Ja zaczęłam się śmiać, a ty wywijałeś śrubokrętem na lewo i prawo. Wiem, że byłeś wtedy zły, ale oni tak śmiesznie mówili "eksterminować". To sprawiło, że całkiem mocno dostałam. Bardzo cię za to przepraszałam. Nadal jest mi głupio. Tak strasznie się martwiłeś, mimo, że tego nie okazywałeś, wiedziałam o tym. Zawsze wiedziałam. Kiedy poprawiałeś swoją muszkę i odwracałeś się do konsoli, ja wiedziałam, że właśnie w tamtym momencie przewracasz oczami. Wtedy przytulałam się do ciebie od tyłu, by cię uspokoić. Lubiłam twoje dziwne wybuchy szczęścia, powiedzonko, czy nawet chamskie zachowanie. Ono nas ratowało z opresji. Ale nie tamtym razem. Z aniołami nie da się rozmawiać, a tym bardziej zagadać. Jedyne wyjście to nie mrugać.
 Czasem mam ochotę spowiedzieć się Ciszy. Pozbyć się tego, puścić w niepamięć, ale to są nasze wspomnienia. Ty, ja i wszystkie przygody. Wspomnienia bolą, kują w serce jak malusieńkie igiełki. Jednak wciąż do nich wracam Matt. Czy to oznacza, że jestem masochistką?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz