Strony

środa, 6 maja 2015

Rozdział 9 Przyjaciel Belli

Bestia

 -Tak, bardzo ciekawe. Nom a ty Draco, jakie masz moce?- spytałem i zmieniłem się znów w człowieka.
-Władam ogniem piekielnym.
-Aha...
-A właśnie Bello, kiedy możemy zobaczyć twoje umiejętności?- spytał Dick.
-Właśnie, jestem ciekaw jak wymiatasz!- Cyborg.
-Może dzisiaj przed kolacją? Hawk, zgodzisz się ze mną walczyć?- skierowaliśmy swój wzrok na brata Raven, który wytarł usta o serwetkę.
-Z chęcią z tobą poćwiczę. Jak za dawnych czasów.
-Oh tak. Nasza trójka, ja, ty, Raven.- Bella uśmiechnęła się do Hawka i skierowała swój wzrok na nas.- Dzisiaj przed kolacją. Pasuje 18;00?
-Jasne.- pokiwaliśmy wszyscy zgodzie głowami.
-Arello?- fioletowo włosa spojrzała na mnie.- Dlaczego nikt nie słyszał gdy Rav... znaczy Rachel, odprawiała rytuał? 
-Pokój w którym była, był magicznie uszczelniony, dzięki czemu nikt, nic nie słyszał. Ale spokojnie to nie znaczy że nikt przy niej nie czuwał...
-Tak bo tobie na niej nie zależy. Ja i Hawk się zawsze o nią troszczyliśmy. Oczywiście do dziesiątego...
-Dość!- Arella przerwała gwałtownie Belli.- Nikt mi nie wmówi, że nie martwię się o moje dzieci!
-Kiedy tak jest! Nie chciałaś nas! Trygon namówił cię na Raven, a ja byłem nieplanowany! Kiedy się urodziliśmy zajmowały się nami nianie! Ograniczałaś się tylko do karmienia. Ale gdyby możliwe było by karmił nas ktoś inny, to pewnie w ogóle byś się nami nie zajmowała! Taka jest prawda i pogódź się z tym że my ją znamy!- zrobiło się nie ciekawie...
-Emm... To może my już sobie pójdziemy?- Dick i Cyborg zaczęli się podnosić z krzeseł, tak samo jak ja.
-Masz racje Victor. Chodźmy.- Razem z Bellą udaliśmy się na górę. Chodź nawet tam słyszeliśmy podniesione głosy Hawka i Arelli. 
-Czemu Draco tam został?- spytał Nightwing.
-On uwielbia takie akcje. Dzięki nim, może po kłótni uspokoić Arellę, i przypodobać się jej. Dzięki temu go tak lubi.- Bella mówiła to z pogardą.- Chodźmy Raven jest przytomna.- udaliśmy się do pokoju kruka.
-Znowu kłótnia?- Raven wymamrotała z głową na poduszce. 
-Raven nie zadręczaj się tym ślubem.- Bella podeszła do łóżka Rae i pogłaskała ja po plecach.-Ten plan na pewno się powiedzie!- o tak a ja tez będę zachwycony. Czy to źle że chcę, by Raven zakochała się we mnie po tych ''przypadkowych'' sytuacjach? Nie...! Wcale! Jestem pewien, że każdy chłopak, kiedyś tak robił! Na łóżko wlazła też Gwiazdeczka, a Raven przekręciła się z brzucha na plecy.
-Ej!-skierowaliśmy zwrok na Star która mocno się czymś jarała.- Może opowiemy sobie nasze historie? Nigdy nikomu o tym nie mówiliśmy!
-Genialne! Znam tylko trzy historie, a chętnie, poznam więcej.- Raven usiadła i złożyła nogi jak do medytacji.
-Okey. Ja zacznę. Wychowywałem się w cyrku...- wszyscy parsknęli śmiechem, ale nie Raven i Cyborg.- Podczas występu moich rodziców zaatakowali cyrk. Zginęli. W tedy zaadoptował mnie Bruce. Kiedy odkryłem jego inną tożsamość zaczął mnie szkolić. Tak powstał Robin. Później dołączyłem do Młodych Tytanów a Batman znalazł innego dzieciaka który będzie mu pomagał. 
-Em ale jak to jest że jest dwóch Robinów? No bo ty jesteś tu... a tam... TY!
-Haha to są zastępcy. Ja byłem pierwszym Robinem, potem poszedł Jason, nawet fajny dzieciak, a potem Tim, ale on to zło! 
-Dobra to teraz ja! No więc podobnie jak Dick byłem cyrkowcem, atleta dokładniej. Miałem wypadek i żebym mógł przeżyć zrobili eksperymętalną operacje. Dali mi fragmenty maszyny. Po tym zabiegu miałem okropne życie, wyśmiewali mnie. A potem TT.- wow... Życie Cyborga nie było kolorowe. Zawsze miał kompleks, na punkcie tym, kim jest. 
-U, teraz ja! No więc, to było tak... Kiedy byłam mała zaaawsze robiłam psikusy! Gdy miałyśmy po 5 lat, poznałyśmy się i razem z Raven robiłyśmy kawały! To były zajebiste czasy! Rae miała genialne pomysły i często robiliśmy je służbie. Niestety Hawk nie miał takiego poczucia humoru jak RiRo...
-RiRo?!- Raven zrobiła wielkie oczy.- Raz Rae, Rach, Riri, Rav i RiRo?
-Tak RiRo! Dobrych skrótów nigdy za wiele. No bo popatrz na moje... Yuki. Jest piękne! Tak więc... kiedyś zrobiłyśmy mu takie zajebiste, niebieskie, włosy! A on co?! Z kataną na nas! Potem miał focha na nas, na 3 dni! A jak poznałyśmy Draco? To był najgorszy dzień w moim życiu! Był takim narcystycznym dupkiem! Gdyby nie ja i Hawk, wysłali by Rae do mnichów wcześniej. Nie mogła przy nim się odprężyć. Raz nawet dał jej ultimatum, ja albo on! Hahaha to było prze genialne! Na początku zrobiła wielkie oczy, później podeszła do mnie i pokazała mu język.- nie mogę w to uwierzyć! Raven była kiedyś zabawna! Koniec świata! Mój światopogląd legł w gruzach! -I robiłyśmy imprezki piżamowe, ćwiczyłysmy, ale kiedy miała 10 lat już się nie widziałyśmy, aż do jej ucieczki na Ziemie. Wtedy się pożegnałyśmy, po 6 latach, yeey! I kiedy Draco dowiedział się że Raven skończyła 19 lat zaczął jej szukać. Ja i Hawk walczyliśmy z nim i wygrywaliśmy, ale popażył mi ręce i to mocno. Uzdrawianie trwało dwa dni. Dowiedział się od Arelli gdzie jest. Wskrzesił jakiegoś byłego sługusa Trygona. Jakiś...
-Slade!- krzykneliśmy wszyscy razem. A blondynka pokiwała energicznie głową.
-No i gdy wy przybiliście na Azarath to ja byłam u Raven w pokoju.
-Wow. Zniszczyłaś idealną budowę mojego świata. Raven i zabawa?- myślałem ze oszaleje. 
-Dobrze teraz moja kolej. Gdy byłam mała Kometa zawsze mi dokuczała i zwalała na mnie winę. Gdy byłyśmy na szkoleniu uciekła i przyłączyła się do Citadelów. Z jej wiedzą napadnięto na Tamaran. Tato zmuszony był oddać mnie Citadelom, jako zakładniczkę, gdzie przez sześć lat byłam torturowana. Jednak razem z siostrą wydostałyśmy się, jednak ścigali mnie Psiunie. Wtedy wylądowałam na Ziemi i pocałowałam Robina.-Bella patrzyła na nią wielkimi oczami, a Dick? Czerwony! Jak pomidorek.
-No tak! Tamarańczycy uczą się języków, po przez pocałunek. Wybrałam Richarda bo... Emm... No bo był najbliżej!- Star była tak samo czerwona jak Nightwing.
-Okey! Ludzie, skończcie! Bo zawstydzą się nam tu na śmierć! Hahaha!- wszyscy się śmiali, Gwiazdeczka próbowała ukryć się pod osłoną włosów, a Dick chował twarz w dłoniach.
-Raven kiedy wcielacie swój plan w życie?- zapytał Cyborg.
-Jak najszybciej!
-Yuki może dasz mi zadecydować?- nie! Bella ma racje!
-Po marzyć sobie możesz!- blondynka wyczarowała śnieżkę i rzuciła nią w Raven.
-Tak chcesz się bawić?- niebiesko oka pokiwała głową na tak. No dobrze, w takim razie wszyscy idą do swoich pokoi, gdzie znajdą zimowe ciuchy. Macie 20 min. 
 Przebrałem się w spodnie koszulkę, bluzę polarową i buty zimowe, tak jak reszta chłopaków. Oprócz Cyborga który miał tylko czapkę i szalik. Raven i Star były gotowe. Wyszliśmy na zewnątrz.

Raven

 Bella mocą sprawiła by na obszarze ok. 2km. padał śnieg. Po 5 min. nasze stopy dotknęły białego puchu. Rzucaliśmy się śnieszkami. Ja byłam z Bella, Gwiazdka z Dickiem, a Bestia z Cyborgiem. Zabawa była przednia. Wszyscy się śmiali, biegali i wyzywali, ale tak dla zabawy.
-Jack byłby dumny z naszej bitwy!- Bella wykrzyczała na całe gardło, a moja uwagę przykuło jedno imie. Jack.
-Yuki, kto to Jack?- blondynka zaśmiała się nerwowo i podrapała w tył karku.
-Pamiętasz legendy o Dziadku Mrozie?- przytaknęłam głową.-No to... Ja tak jakby... Go znam...- ścieło mnie z nóg. Te legendy to prawda?
-Ale jak to? On istnieje?!
-We własnej osobie!- usłyszałam nieznany mi, dosyć chłopięcy głos. Po chwili pokazał mi się blady chłopak z pięknymi, błękitnymi jak lód oczami, białymi włosami, niebieskiej bluzie z wzorami szromu, spodniach przed kostkę, był bez butów i miał laskę która wyglądała jak u pasterza. Tak samo jak bluza, ona też była oszroniona. Ukłonił się teatralnie i uśmiechnął się ukazując rząd białych jak śnieg zębów. 
-Rachel, Raven. Jak kto woli.- uśmiechnęłam się delikatnie.
-Jack Frost. Jeden, jedyny, prawdziwy.
-Miło mi cię poznać. To są Tytani. Richard, Nightwing, Cyborg, Victor, Starfire, Kori, i Bestia, Garfield.- przytaknął im głową. Zatarł ręce i krzyknął:
-To co, jeszcze jedna runda?- wszyscy pokiwali głowami i ruszyli do zabawy. Po jakiś 10min. przyszedł Hawk i był w drużynie z Jackiem. Wszyscy dobrze się bawili. Po 4 rundach w których wygrywali Hawk i Jack, skończyliśmy zabawę i wróciliśmy do zamku. Wszyscy oprócz Jacka dostali ręczniki i kubki z gorącą czekoladą, którą przyniosły skrzaty. Siedzieliśmy w salonie z rozpalonym kominkiem, pod kocami i rozmawialiśmy. Było po 17. 
-Bestio.- chłopak podniósł na mnie wzrok i mogłam zobaczyć jego oczy. Były bardzo ładne, jak szmaragdy. Podobno zawsze takie miał.- Kiedy gramy te "przypadkowe" scenki?
-Możemy jutro, albo kiedy będziesz chciała. To twoja decyzja.- przytaknęłam głową.
-Jutro będzie dobrze. Zaczniemy przy schłodzeniu na śniadanie. Złapiemy się za ręce, czy coś.
-Tak. Tak będzie okey.- i wróciliśmy do rozmowy. Przypominaliśmy sobie wszystkie misje, jak Dick dostał "świra", kiedy chłopaki zostali zmuszeni do udziału w pojedynku. Wszystko oprócz Terry. Nikt nie chciał zacząć tematu blondynki która złamała Bestii serce. O 17:40 Bella poszła do swojego pokoju i przebrała się w strój do treningów. Za 5 18 przyszła przebrana i z włosami zaplecionymi w warkocz z którego później powstał kok.
-Poradziła bym sobie z rozpuszczonymi, ale nie chce ich stracić, przez katanę twojego brata.
 Faktycznie, raz Bella straciła swoje włosy przez Hawka. Ćwiczyli, a ona miała związane włosy w warkocz, który fioletowowlosy jej obciął. Teraz są lekko dłuższe. Razem z tytanami poszliśmy na salę treningową na dachu. Jedyne płaskie miejsce. Hawk i Bella podeszli do stołu gdzie były położone bronie. Mój brat od razu wziął do ręki katanę. Włożył ją do pochwy i obwiązał ręce bandażem. Bella założyła na palce kastet, do ręki sai, a do pochwy wakizashi. Weszli na środek. Ja stanęłam przodem do ich boków.
-Rei!- walczący skłonili się.- Hajime!- odeszłam do tyłu a walka oficjalnie się rozpoczęła. Hawk pierwszy zaatakował swoją kataną, ale Bella odtrąciła ją swoim sai. Chłopak zwinnym ruchem nadgarstka przekierowana katanę tak, by przecieła dziewczynie brzuch, jednak blondynka w ostatniej chwili odskoczyła, dzięki czemu miała tylko małe draśnięcie. Brzuch Belli był odsłonięty, przez co jest narażona na ataki w splot słoneczny. Dziewczyna zaatakowała Hawka kastetem w mostek, a później walnęła go kashirą od tyłu w żebra. Tylko Bella ma taki styl. Kiedy Hawk był osłabiony, blondyna pocieła mu obie ręce wakizashi. Chłopak był osłabiony ale mimo to wyprostował się i rozpędzajac się zaatakował Yuki. Sai Yuki i katana Hawka zderzyły się ze sobą, odpychając walczących do tyłu. Bella kiwnęła głową i oboje wyżucili swoje bronie. Zaczęła się walka wręcz. Rezygnując z kastetu, Bella zmiejszyła siłę obrazeń. Blondynka kopnęła go z prawej prostej, ale on skutecznie to zablokował. Jej nogę podniusł wyżej i zgiął w kolanie, co spowodowało stracenie równowagi i upadek blondynki. Hawk wyładował na niej, a swoje zgięte kolano wbijał w brzuch Belli. Yuki zgieła mu rękę w łokciu i przewróciła go na plecy, dzięki czemu to teraz ona górowała, dała mu jeszcze z pięści w żebra i z łokcia w mostek. Chłopak zarzucił ja resztkami sił i oparł się o ścianę. Bella za pomocą sai, przybiła go do ściany za ręce. 
-Yame!- ta komenda zatrzymuje walkę.- Zwyciężyła Yuki!- skłoniła się do Hawka, a on odpowiedział jej tylko, skinieniem głowy
-Yeeey! Znowu wygrałam!
-Tak teraz 10 min. przerwy i pokazujesz magię.- Yuki pokiwała głową i wzięła łyka z butelki z wodą, które przyniosły skrzaty. Ja podeszłam do Hawka by mu pomóc.
-Znowu wygrała!- żalił się brat, wyciągnęłam sztylety z rękawów jego kimona i usiadłam obok niego. Bella zawsze z nim wygrywała. Zwykle ich treningi kończyły się albo tak, albo katana Hawka przystawioną mu do gardła. Różnie bywało. Podeszła do nas Bella.
-Jeateś coraz lepszy!- powiedziała i wyciągnęła ku niemu rękę. Chłopak uśmiechnął się delikatnie i skorzystał z pomocy dziewczyny.
-A ty coraz bardziej brutalna Yuki! Będę mieć przez ciebie siniaki.- zaśmiałam się i popchnęłam brata na stołek który zawsze tu stał. Mniej więcej tak samo kończyły się nasze walki. Siniakami i rozcięciami. Użyłam mocy uzdrowienia na Hawku a potem na Belli. Hawk miał stłuczony mostek, dwa złamane żebra i delikatne stłuczenie trzeciego żebra z tyłu. Z Bella było lepiej, miała rozcięcie na brzuchu, 8 cm. długości, a 4 mm. głębokości. Do tego stłuczona miednica i plecy od upadku. Kiedy obojgiem się zajęłam tuneli na materac. Ja stałam obok nich.
-Teraz ja i ty Raven.
-Jak za dawnych czasów...
 Nagle, kiedy Bestia chciał podejść do mnie, potknął się o wystające nogi Belli i wylądował 
na mnie...

____________________________________

Yuki to po japońsku śnieg. 
 Trening z magią będzie w 10. Jeśli są jakieś literówki to przepraszam ale pisałam ten rozdział w szkole na lekcjach i nie zdążyłam dokładnie sprawdzić. Do tego ogłaszam że Beta została już wybrana. Razem mamy pomysł na 10 rozdział. Ogółem będziecie po tym widzieli tęczowe kociaki i szczeniaki wysmakowane w nutelli, na różowym tle z kwiatkami i sercami.
Hahaha pozdrawiam wszystkich czytelników i informuje was że dobiliśmy do .... 1000. O tak! Do następnego!
Lily <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz